Czy farmaceuci będą mogli szczepić?
Otóż odpowiedź brzmi: TAK! Co prawda nie od następnego poniedziałku, ale już w najbliższym czasie, określonym przez ustawodawcę. Cieszyć się z tego przywileju? Czy w ogóle jest to przywilej? Czy raczej wymysł, który farmaceuty nie powinien dotyczyć?
Osobiście uważam, że jest to przywilej. Sześcioletnie studia na Wydziale Farmacji plus wieloletnie doświadczenie w pracy z pacjentem przygotowały nas na taką okoliczność. W naszej codziennej pracy diagnozujemy dziesiątki przeróżnych przypadków chorobowych, zanim pacjenci trafią do lekarza pierwszego kontaktu. Pacjenci sami przyznają, że w czasie pandemii kontakt z przychodnią bywa utrudniony, dlatego zawsze pierwsze kroki po zdrowie kierują do apteki. Często starsi pacjenci potwierdzają, że nie zawsze radzą sobie z telemedycyną. A my- farmaceuci- byliśmy i jesteśmy zawsze pod ręką, gotowi służyć pomocą każdemu pacjentowi, więc dlaczego nie mielibyśmy móc zakwalifikować do szczepienia lub je wykonać?
Oczywiście proszę nie myśleć, że zaczniemy szczepić od zaraz. Czeka nas szkolenie teoretyczne i praktyczne, które już ustawodawca dla nas przygotowuje. Na taki instruktaż mogą się zapisać także inne grupy zawodowe: fizjoterapeuci, ratownicy medyczni, felczerzy, higienistki szkolne, diagności laboratoryjni. Szkolenie takie wyposaży nas w odpowiednią dawkę wiedzy i praktyki.
Co ciekawe, farmaceutów chętnych do wykonywania szczepień jest w Polsce około 4 tysiące. Czy to dużo czy mało? Zależy, jak na to spojrzeć. Z pewnością te liczne zgłoszenia deklarujące gotowość do szczepień stanowią dowód na to, że nasza grupa zawodowa jest dojrzała i gotowa do podejmowania wyzwań oraz realizacji założeń opieki farmaceutycznej ujętych w niedawno uchwalonej ustawie o zawodzie farmaceuty. Z pewnością szczepienia w aptekach będą rewolucją, choć już w Wielkiej Brytanii stały się normą.
Cieszę się z pomysłu zaangażowania farmaceutów w akcję szczepień, ponieważ dzięki temu zrzucimy z siebie łatkę zwykłego sprzedawcy aspiryny. Przestaniemy być elementem systemu dystrybucji leków, a zapoczątkujemy realizację świadczeń zdrowotnych. Trzeba przyznać uczciwie, że farmaceuci niezmordowanie od samego początku trwania pandemii koronawirusa, stoją na placu boju w swoich miejscach pracy, służąc pomocą i wiedzą swoim pacjentom. Jesteśmy na pierwszej linii frontu walki z wirusem, obok lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. To do nas farmaceutów jako pierwszych kierują się chorzy pacjenci, zanim skonsultują się z lekarzem rodzinnym. Niejednokrotnie byliśmy dziesiątkowani przez wirusa, przebywaliśmy na kwarantannach i sami zmagaliśmy się z chorobą. Jednak nie załamaliśmy się. Apteki pracowały non-stop. Często dostosowywały się do potrzeb pacjenta, m.in. wydłużały godziny pracy, zwiększały ilość dni pracujących w tygodniu.
Podsumowując, uważam, że możliwość wykonywania szczepień przez farmaceutów, powinniśmy my farmaceuci traktować, jako przywilej. Jest to wyraz docenienia naszej grupy zawodowej, przywracający status wysokiego zaufania społecznego.